dla wytrwałych

027. update

Minęło 10 lat, a widzę, że czasami ktoś tu jeszcze zagląda. Bardzo miło mi się czytało te komentarze. Niestety, Surowicy nigdy nie dokończył...

4 września 2023

027. update

Minęło 10 lat, a widzę, że czasami ktoś tu jeszcze zagląda. Bardzo miło mi się czytało te komentarze. Niestety, Surowicy nigdy nie dokończyłam i nie dokończę, nie pamiętam nawet, jakie zakończenie planowałam. Jeśli kogoś jednak to interesuje, opublikuję wszystko, co mam. Nie ręczę za jakość tych części, warto też wspomnieć, że nigdy ich nie dokończę, więc proszę o czytanie na własną odpowiedzialność.


Wróciłam natomiast do pisania, ale nie będzie to w żadnym stopniu, może poza megalomańskim spojrzeniem na fabułę, podobne do tego, co tutaj publikowałam.


Pozdrawiam! :)


PS Jeśli ktoś tu jeszcze jest, dajcie znać! 

PPS Może ktoś zajmuje się beta-readingiem?

2 komentarze:

  1. Jestem i od lat sprawdzałam surowicę co parę miesięcy, nawet szukałam czy nie została już jakimś cudem wydana do druku. Trafiłam na nią już gdy nie wychodziły nowe rozdziały i czekałam na dzień w którym będzie mi dane przeczytać resztę. Czekam z niecierpliwością na pozostałe rozdziały i dziękuję za tak długo wyczekiwany update.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadziwia mnie, że ktoś tu jeszcze zaglądał przez te lata. Dziękuję i przepraszam, że nie dokończyłam historii. Podlinkowałam wszystkie rozdziały po prawej stronie.

      Takie komentarze dają bardzo dużo motywacji do pisania i wiary we własne możliwości... Być może uda mi się skończyć historię, którą piszę aktualnie, a wtedy na pewno dam tutaj znać :) może się spodoba. Jeśli natomiast nie uda mi się jej wydać, to opublikuję tutaj lub na Wattpadzie. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń

Nad ranem

Śpisz jeszcze... Na twych rzęsach — skra drobna poranku.
Strachy śnią się twej dłoni — bo i drga i pała.
Oddychaj tak — bez końca. Czaruj — bez ustanku.
Kocham oddech twej piersi, ruch śpiącego ciała.

Ileż lat już minęło od pierwszej pieszczoty?
Ile dni od ostatniej upływa niedoli?
Co nas wczoraj — smuciło? Co jutro — zaboli?
I czy zabraknie nam kiedyś do szczęścia ochoty?

Przyjdzie noc o źrenicach zaświatowo łanich
I spojrzy — i zabije... Polegniem — snem czynni...
Jak to? Więc musim umrzeć tak samo jak inni?
Jak ci — choćby z przeciwka?... Pomódlmy się za nich...

Bolesław Leśmian, Nad ranem